Projekt zakończony. Realizowany był w latach 2019-2023. Dziękujemy za udział.
Logo
Dostosuj
Projekt zakończony. Realizowany był w latach 2019-2023. Dziękujemy za udział.
Pomiń nawigację
Blog

Co ma wpływ na uczenie się, czyli jak działać by dać uczniom szansę efektywnie się uczyć?

blog
blog
udostępnij:
Kopiuj linkSkopiuj link

AUTOR: Krzysztof Ciurej

 

Zarówno nauczyciele, jak i uczniowie (wszyscy!) stają przed dylematem: jakie zastosować sposoby nauczania, aby proces uczenia się u uczniów zaistniał!

Jaką mieliśmy pogodę 12 marca ubiegłego roku? Padał deszcz, czy raczej świeciło słońce? Każdy z nas kiedyś to po prostu wiedział, nie musieliśmy szperać ani w internecie, ani w pamięci, żeby od razu odpowiedzieć na to pytanie. Co robiłem/robiłam 15 marca tego roku? A moje urodziny w ubiegłym roku, co wtedy się działo? Dlaczego pewne rzeczy bardzo szybko odtwarzamy w pamięci a innych nie?

Psychologowie wciąż nie stwierdzili ostatecznie co, dlaczego i w jaki sposób zapamiętujemy a co zapominamy. Niemniej, panuje zgoda co do tego, że zapamiętywanie to proces, polegający na przekazywaniu informacji z pamięci krótkotrwałej do pamięci długotrwałej, zaś przypominanie polega na odszukiwaniu potrzebnej nam wiedzy właśnie w zbiorach pamięci długotrwałej.

Można śmiało postawić tezę, że zapominamy prawie wszystko, co kiedykolwiek dotarło do naszego mózgu a to, że jesteśmy w stanie funkcjonować na co dzień – to kwestia nawyków, z których nie zdajemy sobie sprawy. Za Marzeną Żylińską możemy powiedzieć, że uczenie się polega na zmianach struktury sieci neuronalnej i siły połączeń neurodydaktycznych (więcej na ten temat można przeczytać w książce „Neurodydaktyka – nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”. Im częściej coś robimy, tym lepiej funkcjonują określone obwody neuronalne. C. Duhigg w książce Siła Nawyku, przytacza przykład osoby, która po operacji mózgu straciła pamięć, jednakże nie miało to wpływu na wykonywanie codziennych czynności, co udowadnia, że wykonujemy je dzięki nawykom – np. mężczyzna nie potrafił wskazać drogi do toalety we własnym domu, ale potrafił ją odtworzyć i samodzielnie do niej trafić. W tej sytuacji zasadne wydaje się pytanie, w jaki sposób zapamiętywać a szerzej – co oznacza uczenie się?

Każdemu i każdej z nas zdarzyło się, że musieliśmy przygotować się do testu, sprawdzianu, odczytu czy rozmowy, która wymagała posiadania konkretnej wiedzy. To przygotowanie się to właśnie proces zapamiętywania. Ponadto wszyscy nauczyciele, trenerzy, edukatorzy, a w szczególności uczniowie stają mniej lub bardziej świadomie przed dylematem: jakie zastosować metody, formy pracy i sposoby nauczania, aby nabywane informacje zostały przetworzone w wiedzę i konkretne umiejętności. Oczywiście, im wyższa świadomość i wiedza edukatorów, tym sprawniej są oni w stanie dobrać odpowiednie metody. Wydawałoby się, że zasadnym będzie stwierdzenie, że ilu ludzi, tyle sposobów uczenia, jednakże można te sposoby skategoryzować.

Podjęcie próby ustandaryzowania sposobów uczenia się wymaga w pierwszej kolejności odpowiedzi na pytanie, czym właściwe jest uczenie się? Myślę, że każdy z czytelników w swoim życiu doświadczał różnych sytuacji edukacyjnych w szkole, w domu, na uczelni, które może poddać ocenie pod kątem skuteczności w uczeniu. Ponadto, jeśli chodzi o edukatorów, studia pedagogiczne, różnorodne kursy poszerzają wiedzę teoretyczną i umiejętności stosowania takich metod czy form pracy, które podniosą skuteczność uczenia się uczniów. Aby jeszcze bardziej uwrażliwić na potrzebę dobierania odpowiednich metod i form pracy zestawmy ze sobą dwa podejścia do uczenia. Pierwsze, opisane w XVII wieku, oraz drugie sformułowane w wieku XX. Podejście XX-wieczne jest już oparte na dowodach naukowych, których źródłem są badania edukacyjne przeprowadzone przez naukowców na przestrzeni wielu lat.

Manfred Spitzer, niemiecki neurobiolog i psychiatra w książce Jak uczy się mózg w pierwszych rozważaniach o uczeniu się wskazuje przykład „lejka norymberskiego” opisanego w XVII wieku, który w uproszczeniu działałby w ten sposób, że po przyłożeniu go do głowy wiedza i informacje, tak jak płyn, byłyby wlewane do naszego mózgu. Niestety, taki lejek w rzeczywistości nie istnieje, chociaż doświadczenie życiowe wskazuje, że w pewnym zakresie każdy i każda z nas z takim „lejkiem” się spotkali. Gdy zakładamy, że uczenie się jest biernym procesem, a wiedza „jakoś” (sic!) trafia do głowy – uczenie sprowadza się do transferu treści z zewnątrz do wewnątrz. Przypomnijcie sobie samych siebie lub swoich uczniów, którzy zadawali sobie pytanie, jak mają to sobie wbić do głowy? Idąc dalej za Manfredem Spitzerem oraz biorąc pod uwagę współczesne odkrycia dotyczące uczenia wynikające m.in. z neurodydaktyki trzeba podkreślić, że uczenie jest aktywnym a nie biernym procesem, w trakcie którego dochodzi do zmian w mózgu u osoby uczącej się.

Zestawmy zatem koncepcję „lejka” z koncepcją Benjamina Blooma, twórcy taksonomii uczenia się, który wyodrębnił w procesie uczenia się repertuar zadań i umiejętności, które nazwał taksonomią. Stwierdza on, że proces uczenia jest zakończony wtedy, kiedy zdobędziemy wszystkie hierarchicznie ułożone umiejętności, począwszy od mało wymagających a skończywszy na trudniejszych, wzajemnie powiązanych poziomach takich jak: poziom wiedzy, rozumienia, zastosowania, analizy, syntezy i oceny. Zastosowanie tej taksonomii w nauczaniu stwarza warunki do głębokiego przetwarzania informacji, głębokiego uczenia się, co w efekcie podnosi skuteczność uczenia się. Reasumując można powiedzieć, że zastosowana taksonomia przyczynia się do tego, że uczenie się jest aktywnym procesem.

Przyglądając się różnym opracowaniom na temat uczenia się jako aktywnego procesu warto poddać analizie wyniki prac Petera Honeya oraz Alana Mannforda. Omówiłem go w materiale „Projektowanie lekcji opartej na doświadczeniu. Cykl Kolba w teorii i praktyce" udostępnionym na platformie projektu „Lekcja:Enter”. Wskazany materiał opisuje cztery etapy cyklu uczenia się sformułowane przez Dawida Kolba nazwane „Cyklem Kolba” a także style uczenia się według Petera Honey’a oraz Alana Mannforda: aktywny, refleksyjny, teoretyczny i pragmatyczny.

Ułatwienie zrozumienia powyższych kategorii może zilustrować przykład wskazany w książce Geoffa Petty’ego "Nowoczesne nauczanie". Wyobraź sobie, że uczniowie muszą nauczyć się obsługi nowego programu komputerowego albo sposobu korzystania z dowolnej aplikacji.

  • Teoretycy będą chcieli, żeby im wyjaśniono sposób działania programu lub też będą potrzebować czasu na samodzielne zapoznanie się z instrukcją obsługi.
  • Uczniowie, których cechuje refleksyjność będą chcieli się zastanowić, dlaczego coś działa, a coś nie działa, konfrontując swoje wyobrażenia z rzeczywistością.
  • Pragmatycy postarają się wykorzystać program do tego, co jest im potrzebne, niekoniecznie zawracając sobie głowę detalami działania programu, zaś
  • aktywiści po prostu zaczną „klikać”, próbować, sprawdzać. 

John Dewey oraz David Kolb, chcąc zapewnić optymalną jakość uczenia się każdej z grup opracowali cykl uczenia zwany Cyklem Kolba, wyróżniający cztery etapy uczenia się:

  1. Etap doświadczenia (dla aktywnych),
  2. Etap refleksji (dla refleksyjnych),
  3. Etap teorii (dla teoretyków),
  4. Etap zastosowania (dla pragmatycznych).

W wyżej cytowanym materiale scharakteryzowano szczegółowo etapy cyklu Kolba. Znalazły się tam także wskazówki jak zaplanować lekcję w cyklu Kolba i przykłady takich lekcji. Korzystając z cyklu Kolba w nauczaniu edukator/edukatorka ma pewność, że żaden z uczniów, niezależnie od tego, czy jest aktywistą, czy cechuje go refleksyjność, czy lubi teorie, czy też działania – nie zostanie pominięty. Ponadto wygrywa pogląd, który wskazuje na to, że aby zapewnić jak najwyższą skuteczność uczenia warto tak organizować lekcję czy szkolenia, aby pojawiły się wszystkie elementy powyższego cyklu.

Na koniec tych rozważań warto zadać pytanie – dlaczego należy stosować Cykl Kolba w szkole? Aby pokusić się o odpowiedź warto ustalić kryterium, według którego ocenimy lekcję; czyli kiedy uznamy, że spełnia ona swoje zadanie. Za taką uznajemy lekcję, która jest skuteczna w uczeniu się uczniów. Cykl Kolba umożliwia organizację takiej lekcji, podczas której uczniowie i ich aktywność są w centrum procesu dydaktycznego. Zgodnie z poglądami konstruktywistycznymi J. Piageta, L. Wygotskiego i J. Brunera taka lekcja ułatwia indywidualne konstruowanie schematów poznawczych przez uczniów lub sprzyja ich przebudowywaniu. Dzieje się to dlatego, iż w istniejące struktury poznawcze włącza się nową wiedzę, umiejętności, następuje naturalny proces uczenia się. W cyklu Kolba nowa wiedza tworzy się na podstawie przekształcenia przeżytego doświadczenia, na etapie refleksji, teorii i zastosowania. Mówiąc najprościej, na takiej lekcji uczeń/uczennica ma szansę dużo się nauczyć, a przecież o to nam chodzi!

 

O procesie uczenia się i stylach uczenia się możesz dowiedzieć się więcej:

 

********

 

Uczenie się przez doświadczenie i praca w cyklu Kolba - cykl artykułów przygotowany przez Krzysztofa Ciureja, konsultanta merytorycznego w projekcie "Lekcja:Enter", nauczyciela i metodyka.